Blog

Angelika Korzeniowska – Artystka, której źródłem inspiracji jest miłość

Angelika Korzeniowska, Lody, 2016

W jej malarstwie najważniejszy jest człowiek, jego emocje i relacje z otoczeniem. Obrazy, które maluje lubi nazywać postmodernistycznymi ‘zlepkami’ rzeczywistości. Mają charakter sennej, sur-realizującej poetyki w żywych, intensywnych kolorach. Autorkę interesują różne środki wyrazu – od sztuk wizualnych, przez konceptualne, a ostatnio nawet muzyczne. Uważa, że sztuka odgrywa niezwykle ważną rolę w życiu człowieka – poprzez akt tworzenia jesteśmy w stanie wyrażać siebie, dzielić się emocjami oraz przekazywać wyższe wartości kulturalne i duchowe innym ludziom. Jej nietuzinkowe prace są często i chętnie wystawiane w galeriach i prezentowane podczas wystaw. Biorą udział w konkursach i są perełkami w rękach prywatnych kolekcjonerów w Polsce, Europie i Stanach Zjednoczonych.

Zadaliśmy Angelice kilka pytań w trakcie wywiadu, chcąc poznać jej historię, dowiedzieć się więcej na temat jej artystycznej drogi. Pytanie, które musiało w pierwszej kolejności zaspokoić naszą ciekawość – kiedy i w jaki sposób ujawnił się Twój talent artystyczny?

Mój talent ujawnił się we wczesnym dzieciństwie. Jako dziecko często chorowałam, w związku z czym większość czasu spędzałam w domu. Rodzice pracowali, musiałam się jakoś zająć sobą. Urodziłam się w latach 90-tych, nie używało się wtedy Internetu, tabletów ani telefonów. To zmuszało do kreatywności. Na szczęście miałam jej w sobie dość sporo i lubiłam rysować. Jako dziecko byłam totalną fanką bajek. Pamiętam, że jak nie mogłam mieć upragnionej bajki na VHS, to sama zabierałam się za zrobienie animacji. Rysowałam historię klatka po klatce, a potem próbowałam nagrać domową kamerą te moje kadry. Rodzice wcześnie zauważyli, że jak dostaję kredki to wsiąkam na całe godziny w swój świat. Spędzałam dużo czasu rysując i zaczęłam się wyróżniać wśród rówieśników. Pojawiły się pierwsze komplementy i zachęty ze strony nauczycieli. Wszystko przebiegało bardzo naturalnie. Lubiłam to robić, otoczenie doceniało moje zdolności i wspierało w rozwoju.

Dość wcześnie zdecydowałam, że chcę studiować na ASP ale do ostatniego momentu traktowałam rysowanie bardzo swobodnie. W liceum starałam się chodzić na zajęcia dodatkowe z rysunku, jednak ciężko mi było wytrzymać na takich klasycznych warsztatach, więc przygotowania teczki i pracę nad techniką zaczęłam dopiero w maturalnej klasie – dosłownie na ostatnią chwilę! Całe szczęście zdążyłam – dostałam się na studia zaoczne na grafikę warsztatową w Łodzi. Ten kierunek studiowałam tylko przez rok. Poznałam w tym czasie trochę szkołę, profesorów, specyfikę zajęć, różne techniki graficzne i innych artystów. W jednym z nich się zakochałam… 

To uczucie zapewne nie pozostało bez znaczenia w Twojej artystycznej drodze. Czy dobrze domyślamy się, że to osoba która najbardziej wpłynęła na Twoje decyzje i dalsze wybory?

Dokładnie tak, na studiach zaocznych zakochałam się w jednym z artystów. To był chłopak ze studiów dziennych. Przychodził do szkoły w weekendy pomalować. W zasadzie tylko tyle o nim wiedziałam, że maluje obrazy. Duże, mroczne i piękne. Ja w tamtym czasie miałam dość trudną codzienność. Rozwodzili się moi rodzice i to był naprawdę paskudy czas. Pełen kłótni, wyciągania brudów, zbierania paragonów i łapania za słówka. Sprawy sądowe ciągnęły się latami. Doświadczyłam dużo bólu i przypuszczam, że dlatego te jego mroczne obrazy były dla mnie tak poruszające. Tak jak mocno czułam mrok, tak mocno potrzebowałam przeciwwagi z pozytywnych emocji. Zakochałam się. To było takie bajkowe zakochanie. Pewnego marcowego dnia on uśmiechnął się do mnie. W tym uśmiechu i w tych oczach poczułam harmonię. Nie wiedziałam jak ma na imię, ani czy pojawi się w następny weekend w szkole. W końcu studiował dziennie, a studenci dzienni raczej nie przychodzili do szkoły w weekendy. Pomyślałam, że skoro nie mam okazji, żeby go poznać osobiście, spróbuję inaczej – namaluje obraz i w ten sposób poznam jakąś jego część. Może zrozumiem choć trochę, co on w tym malarstwie widzi. Ja w tamtym czasie w ogóle nie zajmowałam się malarstwem, a studiowanie tego wydawało mi się co najmniej dziwne. Nie znałam też personalnie żadnego malarza. Wręcz wybierając kierunek na ASP upewniałam się, że NIE będzie na nim egzaminu praktycznego z tego przedmiotu😊 A na studiach zaocznych musiałam zadzwonić na pierwszych zajęciach do pana Konrada, który wówczas uczył mnie rysunku, żeby zapytać jak używać terpentyny😊 Ale zakochałam się bez granic. Ta szalona miłość mnie niejako pchnęła do malarstwa, dokładnie w tym momencie, gdy zdecydowałam się, że namaluję pierwszy obraz. Malarstwo okazało się dla mnie bardzo skomplikowaną dziedziną – totalnie mnie pochłonęło pragnienie rozpracowywania właściwej kolejności kładzenia farb, budowania z nich brył, uchwycenia złożoności ludzkiego ciała w kolorze. Wpadłam w szał doskonalenia się! I dokładnie rok później dostałam się na studia dzienne. Przeprowadziłam się na stałe do Łodzi. Z dala od rodzinnych problemów, pełna nadziei zaczęłam dorosłe życie w nowym mieście. To był bardzo oczyszczający etap mojego życia.

Nasza rozmowa z Angeliką trwała dłużej niż planowaliśmy. Bardzo zaintrygowała nas jej artystyczna droga. Pytania do Artystki mnożyły się z każdą jej ciekawą opowieścią i odpowiedzią. Materiału do publikacji mamy sporo, dlatego opublikujemy go w kilku częściach w najbliższym czasie. Mogą Państwo zadawać pytania do Artysty w komentarzach poniżej, do czego serdecznie zapraszamy! Żadne z nich nie zostanie bez odpowiedzi.

A już teraz zapraszamy Państwa do zapoznania się z nietuzinkowymi pracami Artystki, w których już na pierwszy rzut oka widać jej charakterystyczny styl i ogromną dbałość o każdy szczegół.

Zapraszamy także do zapoznania się z pracami Artystki w Galerii Avantgarden – klikając w poniższy odnośnik.

Prace Artysty, które otwierają katalog naszej III Aukcji Sztuki Współczesnej można zobaczyć pod linkiem.